Aktualności

Lekcja z zarządzania kryzysowego vs. BRD

11.5.2020 11:27

Choć w marcu, po ogłoszeniu pandemii COVID-19, natężenie ruchu samochodowego w Polsce spadło niemal o połowę, liczba zdarzeń drogowych niestety nie zmalała proporcjonalnie, a ich konsekwencje były bardziej drastyczne niż wcześniej. Na całym świecie puste drogi zachęcają kierowców do znacznych przekroczeń prędkości, a stres związany z izolacją i lękiem o przyszłość i zdrowie coraz częściej jest przyczyną bezsenności oraz sięgania po używki. W Wielkiej Brytanii sprzedaż napojów alkoholowych wzrosła w marcu aż o 22%.

Są to wyzwania, które stoją przed wieloma państwami i pracodawcami. Stres i zmęczenie są niewskazane nie tylko za kierownicą – odbijają się także na jakości wykonywania pozostałych obowiązków służbowych. W interesie pracodawców leży teraz zapewnienie pracownikom jak największego bezpieczeństwa w środowisku pracy, ale również wsparcia psychologicznego, otwartej komunikacji i… częstszych badań pod kątem alkoholu i innych substancji psychoaktywnych w ramach przeciwdziałania uzależnieniom i wypadkom komunikacyjnym.

Dotychczasowe liczby pokazują, że skutki zdrowotne i ekonomiczne zdarzeń drogowych wciąż są większe niż skutki SARS-CoV-2. Rządy, które odrabiają teraz lekcje związane z zarządzaniem kryzysowym, mogłyby przełożyć część dobrych praktyk na obszar BRD – m.in. podpieranie się analizami ekspertów czy postrzeganie kosztów prewencji w kategoriach nieodzownej inwestycji. Koszty mobilności są zbyt drastyczne, aby wciąż traktować temat bezpieczeństwa drogowego po macoszemu.

Katarzyna Kozak-Piskorska, Fundacja ZenDriving